Obudzić sakrament małżeństwa

Obrączki

W odpowiedzi na propozycję biskupów, złożoną podczas 380. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, w Niedzielę Świętej Rodziny małżonkowie naszej parafii mieli możliwość odnowienia przyrzeczeń małżeńskich podczas wszystkich Mszy Świętych.

Sakrament małżeństwa  to mówiąc najprościej spotkanie się małżonków z Chrystusem w ich więzi. Przyjecie tego sakramentu  daje możliwość życia nową łaską, której nie można sprowadzić do życia samym chrztem świętym, podobnie jak kapłaństwo nie jest tylko rozkwitem łaski chrztu. Gdyby tak było, małżonkowie nie potrzebowaliby sakramentu małżeństwa, aby wspólnie iść za Jezusem, a pasterze odpowiedzialni za Kościół, sakramentu kapłaństwa. Łaska wypływająca z sakramentu chrztu zostaje sprofilowana przez sakrament małżeństwa. Trzeba nam ciągle na nowo odkrywać głębię i piękno drogi, na którą Bóg nas powołał, zachwycić się swoim małżeństwem i powracać myślami do tych chwil, kiedy zdecydowaliśmy się wybrać akurat tę osobę na towarzysza drogi życiowej. Mimo że współmałżonkowi przybyło lat, być może zmarszczek i siwych włosów, warto spojrzeć na niego oczami Bożej Miłości. Współmałżonek to dar od Boga. Na pewno jest wiele rzeczy, za które powinienem drugiej połowie podziękować.  Współmałżonek to też  zadanie, a troska o jego zbawienie to sprawa numer jeden mojego życia. Po Panu Bogu współmałżonek jest najważniejszą osobą, dziecko na kolejnym miejscu. Troska o budowanie więzi ze współmałżonkiem ma być  ważniejsza od wszelkich innych aktywności, pracy zawodowej czy nawet najbardziej zacnej  posługi, nawet w parafii.

Co może utrudniać odkrywanie Boga w sakramencie małżeństwa?

Trudności jest wiele – kryzys wiary i brak relacji z Bogiem, brak wzajemnej miłości, uwypuklanie znanych nam wad i grzechów współmałżonka,  brak umiejętności prowadzenia dialogu, zrozumienia uczuć, brak  patrzenia na problemy oczami współmałżonka. Można w ogóle nie umieć słuchać współmałżonka, a więc również nie umieć słuchać Boga, który przychodzi przez słowa męża czy żony. Można nie dostrzegać tych sytuacji, kiedy gniew współmałżonka jest gniewem Boga na nas. Łatwo jest ważyć ile musimy wycierpieć ze strony męża czy żony, ale znacznie trudniej jest uznać z pokorą, że on czy ona niestety też doznają przykrości z naszego powodu…

Są osoby, które blokują problemy związane z akceptacją swojego ciała lub ciała współmałżonka. Potrzeba trudu wychowywania zmysłów, aby stały się wyczulone  na to, co Boże – prawdziwe, dobre i piękne. Małżonkowie mogą mieć problemy osobowościowe, ograniczające budowanie zdrowych relacji. Ludzie noszą w sobie wiele ran z przeszłości wpływających na relację małżeńską. Mogą obawiać się dotykać głębszych problemów i rozmawiać o nich, woląc pozostać na „bezpiecznym”, płytkim poziomie relacji, co nie sprzyja odkrywaniu działania Chrystusa  we więzi  i przez więź.

Umiejętność szczerego dialogu małżeńskiego, który jest warunkiem żywego korzystania z łaski sakramentu małżeństwa, nie przychodzi sama. Dialogu trzeba się uczyć. Bóg wymaga od małżonków, aby włożyli konkretny wysiłek i poświęcili czas na budowanie więzi, a w tej pracy nikt ich nie wyręczy. Warto więc pamiętać o regularnych randkach we dwoje, które sprzyjają spojrzeniu z dystansem na codzienność, zwłaszcza jeśli  brakuje czasu a w domu są dzieci, którymi trzeba się zajmować. Randki małżeńskie mają więziotwórczą moc. Wskazane jest comiesięczne „oczyszczenie”, ”odświeżenie”, „odkurzenie uczuć”  nie tylko w sakramencie pokuty, ale także w dialogu z małżonkiem – przeproszenie, podziękowanie, dostrzeżenie co nam się ostatnio udało, ale też wypowiedzenie z miłością rzeczy trudnych, bolesnych.

Pełne życie sakramentem małżeństwa obejmuje zarówno intelektualne przyjęcie ewangelicznych wartości jak i pracę nad bogatym światem uczuć oraz  poznawanie własnego ciała, szczególnie płodności i seksualności.  Potrzebujemy uczyć się wspólnej modlitwy małżeńskiej, rozeznawania duchowego czego Bóg od nas konkretnie oczekuje w różnych sytuacjach, otwierania się na Słowo Boże. Mamy uczyć się wspólnego spędzania czasu, rozumienia emocji małżonka, rozwiązywania problemów życia seksualnego, wspólnego spojrzenia na wychowywanie dzieci.

Do tego nieodzowna jest pomoc z Nieba, a Ojciec nigdy nie odmawia Ducha Świętego tym, którzy Go proszą. Bardzo pomocne jest otwarcie się na doświadczenie życia innych małżeństw, udział w spotkaniach dla małżonków w parafii czy w rekolekcjach małżeńskich. Warto sięgać do wartościowej literatury poświęconej małżonkom, której jest naprawdę mnóstwo.

Pomimo trudów i wyrzeczeń, które nie ominą nikogo kto odpowiedział na to powołanie, małżeństwo to nie tylko droga krzyżowa. To przede wszystkim wspaniała przygoda, to dojrzewanie przez komunię ze współmałżonkiem na ziemi do komunii z Bogiem w wieczności. Jeśli nie doświadczam głębokiego poczucia szczęścia na swojej małżeńskiej drodze, to może warto obudzić sakrament małżeństwa?